sobota, 3 stycznia 2015

Zegarmistrz Światła Purpurowy

Niedawno, słuchając po raz kolejny na YouTube piosenki Tadeusza Woźniaka "Zegarmistrz Światła" przeczytałem komentarze użytkowników portalu i dotarło do mnie, że niemal nikt nie wie o czym jest ta piosenka tak naprawdę. Postanowiłem przedstawić własną interpretację tego głębokiego przemyślenia jakim jest ten utwór. Miłego słuchania, śpiewania i rozmyślania!


A kiedy przyjdzie także po mnie
Kiedy umrę, jak każdy

Zegarmistrz Światła Purpurowy
Pan Jezus -
1. to On decyduje o naszym czasie, życiu, śmierci, jest Zegarmistrzem który może zatrzymać wskazówki naszego "zegara życia",
2. to On jest Światłem - np. twarz Mojżesza promieniała po zejściu z góry Synaj od blasku Boga, Pan Jezus był też widziany przez osoby które przeżyły śmierć kliniczną jako bardzo jasne, lecz nie rażące Światło,
3. w purpurowy płaszcz został odziany Pan Jezus podczas Swojej Męki

By mi zabełtać błękit w głowie
przedstawić oszałamiające sprawy niebieskie, czyli Boże - Prawdę, Królestwo Niebieskie, Niebo, Wolę Bożą itp.

To będę jasny i gotowy...
autor deklaruję że będzie gotowy na śmierć i Sąd Boży. Domyślam się że autor jest osobą głęboko wierzącą więc ma na myśli życie bez grzechu śmiertelnego, w Łasce Sakramentów Świętych 

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
tu chodzi o analizę swojego życia, kiedy to dusza ogląda swoje życie jakby film i ma przedstawiane "Oczami Boga" co zrobiła źle, czego dobrego nie zrobiła a mogła itp.

Zgasną podłogi i powietrza.
prawa fizyki przestaną się liczyć, duch będzie przenikał ściany; a człowiek bez ciała przejdzie do innego Wymiaru, rozpocznie nowy etap życia w innym świecie, innej rzeczywistości

Na wszystko jeszcze raz popatrzę
pożegnam się z tym światem - opuszczający ciało duch może jeszcze popatrzeć na siebie i innych ludzi, może to trwać nawet podobno do paru dni, ale najczęściej widzimy swoje ciało z perspektywy osoby trzeciej unosząc się pod sufit, wędrując do tunelu na którego końcu widać Światełko - wspomnianego wyżej Pana Boga do Którego dążymy...

I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.
nikt nie jest pewien co go czeka: czy Niebo, czy Piekło, czy Czyściec. Musimy zaufać Panu Jezusowi i starać się jak najlepiej żyć. Czeka nas życie na zawsze - czyli wieczne, bo dusza ludzka jest nieśmiertelna - jeśli taka jest Wola Boża.

Jak to możliwe żeby religijna piosenka odniosła sukces (choćby główna nagroda na X Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w roku 1972) w Polsce podczas ustroju komunistycznego? Widać, sens tekstu jest tak ukryty, że wielu "ateistów" do tej pory sprzeciwia się temu, że utwór nie jest o tym o czym... jest. Jeżeli ktoś nie potrafi "rozgryźć" tekstu piosenki, to co dopiero jak ma pojąć przypowieści Chrystusa z Nowego Testamentu, nie wspominając o proroctwach Daniela czy Apokalipsie?